Wyjazd integracyjny – jak się do niego przygotować?
Wyjazdy integracyjne – to hasło z jednej strony wywołuje uśmiech na twarzy, a z drugiej pewien niepokój. Radość i lęk. Zarówno u samych potencjalnych czy przyszłych uczestników takiego wyjazdu, jak i małżonków czy partnerów samych zainteresowanych. Szczególnie tych ostatnich przejmuje groza, gdyż wyjazdy integracyjne owiane są legendą. Jaką? Złą. Bardzo złą. „Sodoma i gomora”) – tak w skrócie brzmi ten mit.
A więc balanga, balanga i jeszcze raz balanga, czy inaczej mówiąc „bunga bunga”. Jedna, wielka impreza, obżarstwo, morze alkoholu. Luksusowe hotele i spa. A to wszystko, oczywiście, na koszt firmy. By się zintegrować? Owszem. I zdradzić.
Bo z nagminnym zdradami właśnie przede wszystkim kojarzą się wyjazdy integracyjne. I to one są powodem lęku partnerów, małżonków. Spędzają im sen z powiek. Tym bardziej teraz – gdy organizacja imprez integracyjnych stała się tak popularna. A może raczej należy powiedzieć, że znów wzrosła jej popularność.
Wyjazd integracyjny – początki
Wyjazd integracyjny nie jest absolutnie bowiem zjawiskiem nowym. Przeciwnie – ma w Polsce bogatą tradycję, szczególne celebrowaną w czasach PRL-u. Wtedy zamiast nazwy „wyjazdy integracyjne” używano nazwy „wyjazdy pracownicze”, i były one na ogół organizowane podczas wakacji. Przeznaczone dla całych rodzin – rodzin pracowników. Były więc, z punktu widzenia małżonków – bardziej bezpieczne.
Gdy dorośli się bawili – dzieci często też miały zapewnioną opiekę animatorów lub przedszkoli. Wiele ówczesnych zakładów posiadało własne domy turystyczne czy tzw. hotele pracownicze – w atrakcyjnych, malowniczych ośrodkach, z pełną obsługą i wyposażeniem. Jeśli zaś dany zakład nie posiadał własnego hotelu, miał „hotele zaprzyjaźnione” – regularnie służące jego pracownikom. W sezonie poza wakacyjnym także można było korzystać z oferty tych ośrodków – za niższą, atrakcyjną cenę.
Przygotowania
O ile jednak kiedyś organizacja imprez integracyjnych sprowadzała się i służyła głównie rozrywce, o i ile dziś wyjazdy integracyjne oznaczają także sympozja czy warsztaty. Zazwyczaj obowiązkowe. Dopiero po nich można się bawić.
Zdarza się, prawie zawsze, że w ramach części nieoficjalnej pracownicy firmy mają też zapewnione inne rozrywki, jak miejscowe spa czy inne, bardziej kosztowne i „szalone”. Skoki ze spadochronu, survival, paintball, zwiedzanie muzeów, degustacje. Organizacja imprez integracyjnych, to zatem na ogół poważne i trudne przedsięwzięcie, którym zajmują się oddelegowani w tym celu, doświadczani pracownicy.
Muszą oni nie tylko zrobić dokładny kosztorys takiego wyjazdu, nie tylko zapewnić dobrą bazę noclegową, nie tylko organization przejazd – zazwyczaj wspólny np. autokarem – zorganizować kwestię menu, co i zorganizować część warsztatową, ustalić ich temat, zaprosić i zadbać o wynagrodzenie wykładowców czy innych zaproszonych gości. Muszą być podczas takiego wyjazdu obecni ciałem i duchem.
To oni też są odpowiedzialni za zachowane pracowników w ośrodku, więc, w przypadku zachowania nieodpowiedniego, poniosą konsekwencje. Organizacja imprez integracyjnych to zatem rola trudna i rzadko zdarza się, by odpowiedzialny za nią był jeden pracownik. Zazwyczaj jest to zespół HR.
Po co się integrować?
Integracja, jak sama nazwa wskazuje, służy… Integracji. Poznaniu i zbliżeniu się do siebie pracowników w innej, prywatnej sytuacji. Wyjazdy integracyjne służą też po prostu relaksowi i wychodzą z – słusznego zresztą – założenia, że zrelaksowany i szczęśliwy pracownik, to lepszy pracownik. Znacznie lepszy. Znacznie bardziej wydajny. Poznanie się i w pewnym stopniu zatarcie granic między poszczególnymi hierarchiami w danym zakładzie pracy, ma też zwiększyć poziom zaufania – pracowników do szefów, i szefów do pracowników niższego szczebla.
Część warsztatowa zaś ma oczywiście posłużyć edukacji, zwiększeniu kompetencji. Nie jest zaś niczym nowy fakt, że w atmosferze relaksu i zabawy uczy się najlepiej. Szybciej. Przyswaja wiedzę z ochotą, bezwiednie – i znacznie chętniej potem się z niej korzysta. Organizacja imprez integracyjnych to zatem przedsięwzięcia drogie, lecz w ogólnym bilansie bardzo opłacalne. Przynoszące firmie konkretne, materialne korzyści.